Muzeum z Czerwińska nad Wisłą.

 Odwiedzając czerwińskie sanktuarium, zawitaliśmy do znajdującego się nie opodal muzeum. 





Spacerując wśród gablot, przyglądaliśmy się znajdującym w nich eksponatom. W gablotach widzieliśmy przeróżne rzeźbione maski, ale nie tylko. 





 Indiańskie maski, pióropusze, słomiane spódniczki, plecione torebki czy inne bibeloty. 





W jednej z gablot zauważyliśmy skorupy po żółwiach, co nam zupełnie się nie podobało. Przecież żółwie są gatunkiem na wymarciu, i nie powinno się przywozić takich rzeczy. 






Oprócz tych skorup żółwi w gablotach były też żaby. 





Nie rozumiem ludzi, którzy takie rzeczy zbierają. 

Komentarze

  1. I'm glad you visited my blog, because now I visited yours. I love these kind of museums.
    Thank you for sharing the images. Even there are old objects, there are some very interesting
    sources of inspirations.
    Have a fine evening and week!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skorupy żółwi, suszone żaby i inne stworzenia, wypchane ptaki, motyle na szpilce, też tego nie lubię. Za to widzę wiele pięknych przedmiotów, które chętnie bym przygarnęła. Z tego co wiem, to muzeum tworzą misjonarze, którzy przywożą ze swoich misji różne dziwne rzeczy otrzymane od miejscowych. Podobne muzeum misjonarzy widziałam w Mediolanie, gdzie też były wielkie zbiory różności z Afryki, Azji, Oceanii i Ameryki Południowej. A tak nawiasem, w Toruniu jest podobne, ale tylko artefakty i stroje jest w Toruniu ze zbiorów Halika, które przekazała Elżbieta Dzikowska, bardzo polecam jeśli ktoś zawita do Torunia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Indiańska kultura potrafi zachwycić. Dobrze, że są takie miejsca jak to muzeum, gdzie można ją podziwiać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tłumacz

Popularny post


Moja Polska