Rejs po kanale Augustowskim.

Już cieszyliśmy się na to , że popływamy po kanale. 




Powiedziano nam, z którego pomostu odpływa nasza łódź. Proszono, by nie oddalać się zbytnio, bo łódź odpływała z pomostu punktualnie. Spóźnialscy mieliby problem. 





Zajmujemy swoje miejsca.  Bardzo ciekawą nazwę ma łódź, którą będziemy płynęli. To " Jaćwież ". Z tego co nam mówiono, to wzięła ona swoją nazwę od ludu, który niegdyś zamieszkiwał tereny dzisiejszego Podlasia.  




Przez dłuższy czas płynęła z nami kacza rodzinka.  Potem jednak zawróciła i nasza łódź, a właściwie statek był sam na kanale. Co jakiś czas pojawiały się żaglówki. 









Nawet i one znikały nam z horyzontu. 





Co miłe to szybko się kończy, także i nasz rejs szybko się skończył. Czego żałuję, że tak szybko upłynął czas rejsu. 

Komentarze

  1. Witaj szaroburością za oknem
    Piękny rejs. Także w tym roku miałam okazję taki przeżyć, oczywiście na innym jeziorze. I on trwał za krótko i niestety nie towarzyszyła nam kacza rodzina. Ale i nasz stateczek, miał bardzo oryginalną nazwę.
    Pozdrawiam ciepłe słowo zostawiając

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię rejsy nie tylko po jeziorach, rzekach, kanałach ale i morzach.
    Życzę udanego i słonecznego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tłumacz

Popularny post


Moja Polska